W mój zakupoholizm wliczają się także zakupy książkowe. Swojego czasu kupowałam ich naprawdę sporo. Od kiedy moje dzieciątko zaczęło się przemieszczać mam mało czasu na czytanie. Każdego dnia obiecuję sobie, że dziennie chociaż dziesięć stron ale jakoś kiepsko mi to wychodzi. Muszę w końcu dokończyć to co zaczęłam czyli "Zapach miasta po burzy" Olgierda Świerzewskiego. Zaczynam już tworzyć listę "must have" dotyczącą książek. Na celowniku → książki o Łodzi.
A Wy czytacie książki o swoim mieście?